Chrzest święty Tomasza w Cerkwi w Białymstoku był pierwszym tego typu zleceniem i nowym doświadczeniem. Był to pierwszy mój reportaż z chrztu świętego w kościele prawosławnym. Z pewnością stawiało to przede mną wiele wyzwań oczywiście był stres i niepokój, ale cieszę się z kolejnego spotkania i możliwości uchwycenia pięknych chwil w życiu ludzi.

Wśród najbliższych
Do rodziny – Rafała, Anny i małego Tomasza pojechałam do Kurian. Niedziela była przepiękna, choć bez śniegu ciepło słońca wynagradzało wszystko. Po przyjeździe do domu Ani i Rafała skupiłam się głównie na fotografowaniu rodziny. Mama chciała spokojnie przygotować dziecko i je nakarmić i prosiłabym zeszła na dół i zrobiła kilka zdjęć dla rodziny. Goście byli pełni ciepła, mili i radośni. Po kilkunastu minutach wróciłam na górę i wykonałyśmy zdjęcia z części ubierania chłopca, kilka portretów dla małego solenizanta oraz rodzinne. Chwilę później wyjechaliśmy do cerkwi do Białegostoku na uroczystość chrztu świętego Tomasza.






W blasku świec
Chrzest Tomasza odbył się w Cerkwi pw. Proroka Eliasza w Białymstoku na Dojlidach Górnych. Razem z rodzicami chrzestnymi poszłam do świątyni. Od razu po wejściu otuliło mnie ciepło, przyjemne światło świec i lekko wyczuwalny zapach kadzidła. Na chwilę lekko mnie to zaskoczyło, ale musiałam od razu się otrząsnąć i zabrać się do reportażu. A z wielką przyjemnością pozwoliłabym sobie cieszyć się tym uczuciem.
Liturgia rozpoczęła się niedługo później. Przez całą godzinę stałam niedaleko rodziców chrzestnych w uniesionym aparatem i wypatrując kolejnych części obrzędu chrztu świętego Tomasza w cerkwi. Z pewnością nie da się do tego przygotować tak w stu procentach, jak w kościele katolickim. W cerkwi wiele elementów jest takich samych, ale innych nie ma i zastępowane są elementami, o których nie słyszałam. Dlatego starałam się być cały czas w pogotowiu. Z racji, że oprócz batiuszki, który odprawiał nabożeństwo, było jeszcze dwóch pomocniczych księży. W momencie, gdy przychodziło namaszczanie dziecka czy obcinanie mu włosów przy dziecku było pięć osób co bardzo utrudniało fotografowanie. Jedynym rozwiązaniem, by uchwycić dziecko i część obrzędu było staniecie za matką chrzestną i robienie zdjęć zza ramienia. Trochę nie korzystnie się z tym czułam, ale mając na względzie, że muszę wykonać reportaż niestety, ale tak właśnie musiałam pracować.
Chrzest święty Tomasza w Cerkwi w Białymstoku był niezwykłym doświadczeniem. Przy tym reportażu wykorzystałam nowy obiekty, którym jest Sigma Art 35mm, był to obiektyw, którego bardzo mi brakowało a nad którym zastanawiałam się kilka dobrych miesięcy w końcu dzięki temu zleceniu zdecydowałam się na jego kupno z czego jestem bardzo zadowolona, bo jakość zdjęć jest niesamowita. Po całej uroczystości pojechaliśmy na obiad do restauracji Kajar w Kurianach.

















Komentarze